Kierowanie pojazdami pod wpływem alkoholu jest skrajnie nieodpowiedzialne i świadczy o braku zdrowego rozsądku u osób, które się na to decydują. Policjanci codziennie podejmują działania, które mają na celu wyeliminowanie takich kierujących z dróg. Dobrze, że w te działania włączają się także mieszkańcy, którzy reagują widząc niepokojące sytuacje.

Miniony weekend pokazuje, że niestety na naszych drogach wciąż są osoby, które łamią podstawową zasadę za kierownicą – trzeźwość.

Do pierwszego zdarzenia doszło na obwodnicy Ełku. Dzielnicowi zatrzymali tam do kontroli osobową hondę. W pojeździe było łącznie 5 osób. I jak się okazało, kierowca tego pojazdu wiózł znajomych, będąc w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wykazało u 41-latka promil alkoholu. Jak sam przyznał pił dużo piwa, mimo tego zdecydował się wsiąść za kierownicę i podróżować z innymi osobami.

Za przestępstwo kierowania w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, kara finansowa i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Policjanci ustalili także, że wcześniej jedna z pasażerek tego pojazdu w sklepie nieopodal Ełku dokonała kradzieży. 25-latka ukradła alkohol, napoje i chipsy na imprezę urodzinową swojego znajomego. Wartość skradzionych artykułów została wyceniona blisko 200 złotych.

Z konsekwencjami za kierowanie w stanie nietrzeźwości musi się liczyć także mieszkaniec Ełku powstrzymany od dalszej jazdy przez innych kierowców. Mężczyzna zwrócił na siebie uwagę, gdy podjechał zatankować na stację paliw. Świadkowie udaremnili mu dalszą jazdę podejrzewając, że kierowca jest nietrzeźwy. Choć on sam twierdził, że jest chory, dlatego tak nienaturalnie się zachowuje. Badanie alkomatem pokazało jednak przyczynę „dziwnego” zachowania. Mężczyzna miał blisko 3,5 promila alkoholu w organizmie.