Ochotę na szybki i dobry zysk miał 34-latek, który postanowił dorobić sobie na ukradzionych rzeczach. Jednak jego „plany zysku” pokrzyżowali pracownicy ochrony i policjanci, którzy przedstawili mu 4 zarzuty kradzieży. Mężczyzna kradł markowe perfumy i słodycze. Odpowie w warunkach recydywy, więc grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.
Nawet jeśli osoba kradnąca w sklepie nie zostanie zatrzymana od razu, to nie oznacza, że uniknie odpowiedzialności. Monitoring sklepowy rejestruje takie czyny, a policjanci prowadzą szereg działań, by ustalić tożsamość sprawców i aby ponieśli oni koszty ukradzionych przez siebie rzeczy.
Pokazuje to sytuacja z Ełku.
Łącznie 4 zarzuty kradzieży usłyszał 34-latek. Ochroniarz ujął go w drogerii (18.10.2023r.). Mężczyzna do plecaka zapakował kilka flakoników perfum i próbował opuścić sklep bez płacenia. Pracownicy zawsze w takich sytuacjach wzywają policję.
Policjanci na podstawie zapisu ze sklepowych monitoringów ustalili, że od kilku dni 34-latek wykazywał się wyjątkowym brakiem poszanowania dla cudzej własności. Okradał także inne sklepy. Kradł głównie drogie perfumy i czekolady. Sam przyznał, że kradł drogie towary, bo liczył na dobry zysk ze sprzedaży ukradzionych rzeczy.
Łączna wartość ukradzionych przez niego produktów to prawie 6 tys. złotych.
To nie pierwsze tego typu przestępstwo 34-latka. Odbywał już karę pozbawienia wolności za kradzieże, więc teraz odpowie w warunkach recydywy. Grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.