36-latek z Ełku dzwonił na alarmowy numer z zemsty i zapłacił 500 zł
Niecodzienna interwencja w Ełku zakończyła się mandatem dla 36-latka, który złośliwie nękał służby ratunkowe fałszywymi zgłoszeniami. Jego działania kosztowały go 500 złotych i pokazały, jak ważne jest odpowiedzialne korzystanie z numeru alarmowego.

Fałszywe wezwania w Ełku nadwyrężyły pracę policji i straży pożarnej

W ostatnich dniach ełcka policja oraz strażacy zostali kilkukrotnie wezwani pod jeden z adresów na terenie miasta, gdzie rzekomo miało dochodzić do kradzieży prądu oraz wyczuwalny był zapach palonych kabli na klatce schodowej. Po przybyciu na miejsce służby nie potwierdziły żadnych nieprawidłowości ani zagrożeń dla mieszkańców.

Okazało się, że za tymi zgłoszeniami stał 36-letni mieszkaniec Ełku, który wcześniej brał udział w innej interwencji. Po tym, jak został wyproszony z mieszkania znajomych z powodu agresywnego zachowania, postanowił się zemścić poprzez bezpodstawne alarmowanie służb ratunkowych.

Ełk i konsekwencje nadużywania numeru alarmowego

Tego typu sytuacje są szczególnie uciążliwe dla funkcjonariuszy i ratowników, którzy zamiast pomagać osobom rzeczywiście potrzebującym, muszą tracić czas na fałszywe zgłoszenia. Jak podkreślają mundurowi, takie działania nie tylko zabierają im cenny czas, ale również mogą opóźnić reakcję na prawdziwe zagrożenia.

W związku z powtarzającymi się bezpodstawnymi zgłoszeniami wobec 36-latka została zastosowana kara finansowa – mandat w wysokości 500 złotych. To przypomnienie dla wszystkich mieszkańców Ełku, że numer alarmowy to narzędzie do ratowania życia i zdrowia, a nie sposób na rozwiązywanie osobistych konfliktów.


Na podst. Policja Ełk